Wybór najlepszych albumów od największych zespołów dad rock z pokolenia milenialsów nie jest łatwy (nie szukamy tu waszego współczucia).
Prawie każdy z zespołów wymienionych poniżej ma co najmniej trzy albumy, które można by uznać za ich “najlepsze”.
Aby naprawdę ustalić, które z nich wyróżniały się najbardziej, wzięliśmy pod uwagę, które tytuły były najbardziej kompletne i które najlepiej oddawały klimat dad rock dla milenialsów (urodzonych między 1981 a 1996 rokiem, obejmując szeroki zakres muzyki, która dominowała w zbiorowej młodości tego pokolenia).
Oto najlepsze albumy pięciu największych zespołów dad rock z pokolenia milenialsów.
Blink-182
Najlepszy album: Enema of the State
Z albumem Dude Ranch z 1997 roku, Blink-182 wydawał się gotowy do wystrzelenia w stratosferę. Album ten pozwolił kalifornijskiemu trio pop punkowemu na intensywne tournée i zdobycie miejsca w programach MTV (tak, kanał ten wciąż emitował teledyski w tamtym czasie).
Ale potem zaczęło się psuć.
Podczas końca trasy SnoCore w 1998 roku, gdzie Blink-182 otwierał koncerty dla Primus, doszło do kłótni między członkami zespołu. Perkusista Scott Raynor później odszedł z zespołu z powodów osobistych, a jego miejsce zajął Travis Barker z zespołu ska The Aquabats, który również grał na koncertach SnoCore w tym roku.
Trzeci album studyjny Blink-182, Enema of the State z 1999 roku, był ich pierwszym z Barkerem i mile widzianą ewolucją brzmienia zespołu bez dalekiego odchodzenia od tego, co zostało ustalone na wcześniejszych wydaniach.
Część tego wynikała z błyskawicznego bębnienia Barkera w miksie, ale także teksty miały więcej serca w niektórych miejscach.
“Adam’s Song” pokazał, że Mark Hoppus i Tom DeLonge potrafią być poważni przez chwilę. “Don’t Leave Me” ma Hoppusa nakazującego “jeszcze raz, z uczuciem“.
Nie daj się zwieść. Ta wersja Blink-182 nadal potrafi być ordynarna (spójrz tylko na tytuł piosenki “Dysentery Gary”), po prostu jest to dostarczane w znacznie mniejszych dawkach tym razem.
Enema of the State ukazało się w idealnym momencie, lądując na skrzyżowaniu dojrzewającego zespołu i jego dojrzewającej publiczności.
Foo Fighters
foo fighters, the colour and the shape, 90s albums to pass on to your children
Najlepszy album: The Colour and the Shape
“The Colour and the Shape” była okazją dla Dave’a Grohla do udowodnienia, że Foo Fighters mają mocną pozycję na rynku i dostarczył to.
Grohl słynnie grał na każdym instrumencie i śpiewał każdą nutę na debiutanckim albumie Foo Fighters z 1995 roku. Później dodał zespół do tournée po tym albumie, które spotkało się z dość pozytywnym przyjęciem.
Część tego mogła wynikać z ciekawości zobaczenia, co Grohl robi w post-Nirvana świecie.
Czy perkusista może być równie dobry jak frontman innego zespołu? Z pewnością już to robiono wcześniej, ale może nie przez kogoś tak niedawno związanym z głośno zapowiadanym zespołem jak Nirvana.
Kiedy nadszedł czas na drugi album Foo Fighters, Grohl całkowicie odpowiedział na pytania “a co jeszcze masz?”.
The Colour and the Shape sprawia, że Foo Fighters brzmią ogromnie. “My Hero” uderza jak lokomotywa. “Everlong” robi to samo. To właśnie te rodzaje rockowych hymnów brakowało na pierwszym albumie.
Czy są lepsze piosenki Foo Fighters, które nie znajdują się na The Colour and the Shape? Prawdopodobnie. Ale jako kompletny album nie znajdziesz lepszego w katalogu zespołu.
Green Day
green day american idiot album cover
Najlepszy album: American Idiot
Nie można zaprzeczyć wpływowi Dookie z 1994 roku. Zespoły punkowe nagle były poszukiwane przez wielkie wytwórnie płytowe próbujące znaleźć swojego następnego Green Day. Te zespoły miały zazwyczaj niewielką uwagę mainstreamu.
Nawet przy tym poziomie wpływu na przemysł muzyczny, Dookie jest tuż poniżej American Idiot z 2004 roku. Album osiąga tak wiele w ciągu godziny, gdy naprawdę nie powinien tego robić.
American Idiot jest rock operą, która unika banałów i przesadnej sentymentalności. Wyprodukowało również liczne single, w tym “Boulevard of Broken Dreams” i utwór tytułowy, które są więcej niż zdolne stać samodzielnie.
Co najważniejsze, oznaczało to renesans kariery dla Green Day po dość rozczarowującej reakcji na Warning z 2000 roku. Po latach eksperymentów i prób poszerzenia swojego brzmienia, zespół w końcu znalazł coś, co nie tylko usatysfakcjonuje istniejących fanów, ale także otworzy nowe możliwości dla całego nowego segmentu miłośników muzyki.
Aby to osiągnąć, Green Day musiał pójść WIELKIM krokiem. American Idiot dostarcza właśnie tego, oferując zarówno wielkie brzmienie gitary jak i wielkie przesłanie, które zostało łatwo przyjęte w momencie jego wydania.
CZYTAJ WIĘCEJ: 5 klasycznych albumów dad rock, które musisz kupić na winylu
Limp Bizkit, ‘Significant Other’ (1999)
Najlepszy album: Significant Other
Mogą istnieć przynajmniej trzy różne albumy uznawane za “najlepsze” Limp Bizkit. Ale jeśli mówimy o pracy zespołu pod kątem milenialskich ojców, Significant Other jest tu właściwym wyborem.
Album z 1999 roku ukazał się dwa lata po uwielbianym debiucie nu-metalowego zespołu, częściowo dzięki szalonemu coverowi popowego przeboju George’a Michaela “Faith”.
Z Significant Other, Limp Bizkit postanowili robić rzeczy po swojemu. Zamiast polegać na świeżych interpretacjach starych utworów do przeniesienia ich dalej pokazali zdumiewający zakres.
Są momenty czystej furii (“Break Stuff” i “Nookie”), ale są też chwile spokoju (“N 2 Gether Now”), aby pomóc wyrównać sytuację. A jeśli spojrzymy na koncepcję dad rock dosłownie, równowaga frustracji i poczucia spokoju to naprawdę to, do czego dążą większość ojców. A jeśli twoje dzieci naprawdę cię denerwują pewnego dnia, każdy tata może znaleźć się nucąc refren do “No Sex” — “w tym razem powinienem był zostawić spodnie na sobie“.
Zaledwie rok po premierze Significant Other, ukazał się Chocolate Starfish and the Hot Dog Flavored Water. Ten album ma niewątpliwie jedne z najlepszych piosenek Limp Bizkit. Ale jeśli chodzi o prawdziwy dad rock i spójność od pierwszego do ostatniego utworu, Significant Other wyróżnia się przed resztą stawki.
Pearl Jam
Vs. (1993)”/>Epic
Najlepszy album: Vs.
Kiedy zespół odnosi komercyjny sukces debiutanckim albumie takim jak Pearl Jam z 1991 roku Ten, zazwyczaj robi jedną z dwóch rzeczy na swoim drugim albumie: replikuje sukces pierwszego krążka używając dokładnie tej samej formuły lub wychodzi z bardziej dopracowaną wersją mając nadzieję dotrzeć do jeszcze większej publiczności.
Pearl Jam nie zrobił żadnej z tych rzeczy na Vs.. Zamiast polegać na swoim sukcesie Pearl Jam postanowił wrócić do bardziej surowego brzmienia niż to co było serwowane na TENie, przyciągając uwagę późnych przedstawicieli pokolenia X oraz najwcześniejszych milenialsów.
Czucie uderza natychmiast w utworze otwierającym “Go”, a rzadko ustępuje przez resztę albumu. Nawet akustyczna gitara w “Daughter” ma mocne uderzenie.
Kiedy “Blood” zaczyna grać Eddie Vedder przechodzi całkowicie w tryb krzyku-śpiegu podczas gdy reszta zespołu przechodzi przez ciasny groove. W jakiś sposób wszystko to wydaje się nieokiełznane ale jednocześnie dość dopracowane. I to jest częścią uroku Vs.
Niezaprzeczalne jest pozostanie Pearl Jam przez wszystkie te lata. Zespół nadal potrafi wydać przyzwoity album. Ale absolutnie nic nigdy nie dorówna niespodziewanemu żarliwemu brzmieniu Vs.
Cztery Największe Zespoły Millennial Dad Rock
Kazde pokolenie ma swoją wersję dad rocka. Tutaj przyglądamy się ‘Wielkiej Czwórce’ millennial dad rocka.
Milenialsi to osoby urodzone między 1981 a 1996 rokiem więc mamy dużo muzycznych terenów do pokrycia od ich młodzieńczych lat!
Galeria: Joe DiVita
Cztery Największe Zespoły Gen Z Dad Rock
Następujące zespoły uznajemy za ‘Wielką Czwórkę’ Gen Z dad rocka ponieważ były popularne wśród nastolatków między latami 2010 a 2025.
Galeria: Lauryn Schaffner
Cztery Największe Zespoły Gen X Dad Rock
If there were four bands to represent the Dad Rock of Generation X it would be these.
If there were four bands to represent the Dad Rock of Generation X it would be these.
If there were four bands to represent the Dad Rock of Generation X it would be these.
If there were four bands to represent the Dad Rock of Generation X it would be these.
If there were four bands to represent the Dad Rock of Generation X it would be these.
If there were four bands to represent the Dad Rock of Generation X it would be these.
If there were four bands to represent the Dad Rock of Generation X it would be these.
If there were four bands to represent the Dad Rock of Generation X it would be these.
If there were four bands to represent the Dad Rock of Generation X it would be these.
If there were four bands to represent the Dad Rock of Generation X it would be these.
If there were four bands to represent the Dad Rock of Generation X it would be these.
If there were four bands to represent the Dad Rock of Generation X it would be these.
If there were four bands to represent the Dad Rock of Generation X it would be these.
If there were four bands to represent the Dad Rock of Generation X it would be these.
If there were four bands to represent the Dad Rock of Generation X it would be these.
If there were four bands to represent the Dad Rock of Generation X it would be these.
If there were four bands to represent the Dad Rock of Generation X it would be these.
If there were four bands to represent the Dad Rock of Generation X it would be these.
If there were four bands to represent the Dad Rock of Generation X it would be these.
If there were four bands to represent the Dad Rock of Generation X it would be these.
If there were four bands to represent the Dad Rock of Generation X it would be these.
If there were four bands to represent the Dad Rock of Generation X it would be these.
If there were four bands to represent the Dad Rock of Generation X it would be these.
If there were four bands to represent the Dad Rock of Generation X it would be these.
If there were four bands to represent the Dad Rock of Generation X it would be these.
If there were four bands to represent the Dad Rock of Generation X it would be these.
Cztery Największe Zespoły Boomer Dad Rock
Dla dzieci lat ’60 i początku ’70 te zespoły prowadziły ich przez młodzieńcze lata i pozostają prawdziwymi ikonami!




